25 listopada 2014 – znowu Afryka i Tanger za nami
To drugi tydzień już mija, jak zostaliśmy z jachtem w przestrzeni Gibraltaru.
Co tydzień spotykamy nowych ludzi, uczymy się i przypominamy ten akwen. Co tydzień, jak to sobie obiecałem, odwiedzamy nowy nieznany port. Te dwa tygodnie to piękny czas !
To właśnie w takich miejscach jak Maroko, zastanawiam się dlaczego szczerość i otwartość ludzi jest wprost proporcjonalna do ubóstwa.
Ludzie z Maroka są biedni, ale bogaci w uczucia, marzenia i uśmiecha na twarzach.
Nocne ulice Medin są tak samo gościnne jak w dzień, jak szanuje się Marokańczyków !
A kultura jest intrygująca i poznając coraz bardziej lubię tą cześć Afryki !
O 17 po pożegnaniu przyjaciela w miejscowego posterunku policji, czyli po zakończeniu odprawy celnej i paszportowej, nadszedł czas na opuszczenie przystani w porcie Tanger.
Nasza przystań jako 4 od kei za chwilę pozostanie pusta 🙂
Dlaczego zamiast cieszyć się dniem i tym co mamy cięgle pragniemy tego czego nie mamy ?
Dlaczego zauważamy że straciliśmy coś ważnego dopiero jak tego nie mamy ?
Niech z każdego dnia będziemy dymni jak go spędziliśmy !!
To był i jest piękny dzień ! To cudowne uczucie przywitać nowy dzień w Afryce ze świetną załogą na
pokładzie !!