Piękna wyprawa z pokładu jachtu – Zdobyty Mulhacen 3482 n.p.m.
To wyjątkowe i niepowtarzalne uczucie, odetchnąć pełną piersią na “dachu świata”.
Tym razem przygoda górska zaprowadziła nas w Pasmo Sierra Nevada i na szczyt Mulhacen 3482 n.p..m.
Z uśmiechem przywitaliśmy dzień gdy po kilku dobach rejsu z Gibraltaru przez Malagę dopłynęliśmy do mariny Almerimar. Czas na morzu był świetny i dał nam wiatr i żagle. Pokonaliśmy kilkaset mil w pięknej żeglarskiej pogodzie. A po drodze przed prawie dobę na lewej burcie towarzyszyło nam pasmo górskie Sierra Nevada.
Piękne pasmo górskie najczęściej podziwiane z pokładów jachtów płynących na Gibraltar. Widok ośnieżonych szczytów osiągających 3500m dumnie zajmuje horyzont między Almerią a Malagą. Nie byłbym sobą tylko patrząc z nadzieją na majestatyczne góry lub możliwą przygodę. Długo też nie trwało zorganizowanie wyprawy z pokładu jachtu. Cóż żeglarze to mieszanka szaleństwa i rozwagi. Dlatego wszyscy członkowie załogi bez wyjątku stawili się po kilkunastu godzinach pod szczytem w piękny schronisku Refugio Poquiera w górach na wysokości ponad 2000 n.p.m.
Żeglarze to najczęściej osoby przeżywające życie i pragnące pozytywnej adrenaliny. Dlatego treking, wspinaczka, lotnictwo to przygody jakie przeżywają tymi samymi zmysłami jak morze.
Tym razem osiągnęliśmy szczyt w dwóch grupach. Pierwsza z aklimatyzacją w schronisku druga bez aklimatyzacji bezpośrednio w ataku szczytowym z wysokości 0 n.p.m.
Obie grupy spotkały się przed atakiem i razem osiągnęły szczyt.
Cóż, gdyby nie wiatr o sile 100 km/h wejście było by łatwe. Jednak na tych górach silne wiatry to norma i liczyliśmy się z tym że nasze okno na wejście na szczyt nie będzie trwało długo. Po naszym zejściu już góry okrywały się płaszczem deszczowych chmur.
Samo uczucie wiatru który bywa silniejszy od nas daje dużo do myślenia. Trudno o bardziej znających wiatr ludzi niż żeglarze. Wiedzieliśmy że nasz wiatr był wymagający ale nie byłby w stania nas zatrzymać. Na morzu i w górach wiatr o tej sile to informacja że należy zmierzać do portu i zachować czujność na jaką tylko nas stać.
Szczyt zdobyliśmy bezpiecznie choć z wysiłkiem.
To jednak nie nowość że po drodze na szczyt zastanawialiśmy się dlaczego nie jesteśmy teraz w porcie tylko się tak męczymy, a po drodze z powrotem najważniejszy temat to jaki szczyt z jachtu zdobędziemy następny. Żeglarze i podróżnicy to osoby uczące się na błędach. Ale też przekraczający granice wyznaczone przez innych, nich samych.
Schodząc z gór już ustaliliśmy że morze nas zaprowadzi za dwa miesiące na pasmo Wysp Liparyjskich i tamtejsze szczyty wulkaniczne oraz wulkan Etnę. A w czerwcu z morza jedziemy w góry przeklęte i najwyższy szczyt Bałkanów, Złą Kotalę!
Zapraszam do naszej załogi na etapy wypełnione żeglarstwem i na etapy gdzie z pokładu wyruszamy też na podróże i przygody górskie !
Nie zapominajcie że marzenia i przygody rozpoczynają się z pierwszym krokiem za próg.
Tylko od Was zależy jak często zrobicie tek krok w kierunku marzeń.
Jak będziecie się czegoś bać zawsze znajdziecie usprawiedliwienie !
Pamiętajcie jak będziecie czegoś pragnąć szczerym sercem zawsze znajdziecie powód !