Tanie rejsy rodzinne, stażowe, szkoleniowe | baltic-anchor.pl

Kalinka Kapitanka na morzu – szkoła stacjonarna, a szkoła na morzu

Ahoj, witam Wszystkich ponownie z pokładu jachtu na morzu Dzielę się z Wami relacjami i opisami z mojego życia na morzu i oceanie. Życie moje jest podobne do dzieci na lądzie, tylko odpowiedzialność jest większa

Wiecie że jestem i żyje na morzu, nawet teraz, jak do Was piszę jestem na morzu.

Tu śpię, uczę się, poznaje, zwiedzam i też tu wykorzystuje wiedzę żeby przetrwać w trudnych warunkach.  Wszystko co mnie i Was otacza to kultura, języki ale też przyroda, fizyka, chemia i matematyka.

Jak Ja nie będę ich umieć to nie dostanę tylko jedynki, ale może wydarzyć się wypadek, który zagrozi mojemu i innych bezpieczeństwu. To fajnie jak wszystko wiem i pamiętam, gorzej jak coś zaniedbałam, zapomniałem i czegoś nie wiem. Na morzu oceny wystawia też samo morze. Jak coś źle zrobimy będą zawsze problemy.

Dzisiaj podzielę się z Wami moimi doświadczeniami ze szkołą. Taką szkołą jak Wasze, oraz taką do jakiej chodzą dzieci podróżnicy. Wszystkie dzieci w Polsce mają obowiązek szkolny do ukończenia szkoły podstawowej, jednak nie dłużej niż do 18 roku życia.  To znaczy że chodzenie do szkoły to nasz obowiązek, jednak jest ona za darmo. To ważne bo sama wiem, że o to co kosztuje drogo bardziej dbam. Ja pływam też w krajach gdzie edukacja kosztuje i nie ma obowiązku szkolnego, tam niewiele dzieci się uczy. Tam chodzenie do szkoły to nagroda. To dziwne, ale świat jest ciekawy, dziwny i zaskakujący.

Najdziwniej się czuje jak inni mi zazdroszczą mi chodzenia do szkoły, wyobrażacie to sobie ? 

Szkoła stacjonarna

Ja jak Wy, chodziłam do szkoły stacjonarnej od 1 do 3 klasy podstawowej. Dzisiaj bardzo ciepło to wspominam. Cóż jak do niej chodziłam wcale tak ciepła mi się nie wydawała. Tak to już jest, że zdajemy sobie sprawę, że coś było fajne jak już to się skończyło. Jak po fajnych koloniach czy zielonej szkole ! Minus dla mnie tej szkoły. Ja bardzo lubię spać i nie lubię wcześnie się kłaść. Czyli codziennie rano byłam zaspana.

Codziennie starałam się nie spóźnić i nawet czasem się udawało 🙂

Ale plusów było mnóstwo. Miałam koleżanki, spotykałyśmy się na przerwach, po lekcjach. Razem mówiłyśmy o szkole, przedmiotach i pracach domowych. I najważniejsze, mówiłyśmy też o życiu szkolnym. Kolegach, ubraniach, kto kogo lubi. Dostawałam też dobre oceny i byłam z siebie dumna. Przychodziły mi łatwo bo nauczyciele byli fajni a nauka była raczej zabawą. Do dzisiaj utrzymuje z przyjaciółkami ze szkoły stały kontakt.

Szkoła ORPEG (szkoła dla dzieci na stałe przebywających poza granicami)

Teraz o mojej obecnej szkole, pewnie ona Was bardzo interesuje. Chodzę do szkoły ORPEG, to szkoła on-line.

W mojej klasie są dzieci z całego świata.  Dzieci, które na stałe przebywają poza granicami, i nie mogę uczęszczać do szkoły stacjonarnej.

Zajęcie zaczynają się w różnych godzinach bo dzielą nas strefy czasowe.

Wiecie na pewno, że na ziemi godzina w różnych jej częściach jest inna. Kiedyś ludzie tego nie widzieli,  ponieważ nie było łączności i podróże były bardzo wolne. Teraz możemy latać lub telefonować i mamy Internet. Teraz strefy czasowe widzimy i czujemy dokładnie, szczególnie w mojej szkole.

Zatem jak u mnie jest 16:00 u mojej koleżanki z klasy z Korei Południowe jest 24:00, a u przyjaciółki z Nowego Yorku jest 11:00. I tak mamy wspólnie lekcje, jedna jest śpiąca, jedna dopiero wstała a Ja często mam lekcje na morzu i są fale wieje i bywa sztorm. Zatem to że mam do szkoły około 6 metrów (tyle co dojść do komputera) i to że mogę być w pantoflach, nabiera innego znaczenia J Podczas lekcji widzimy siebie i nauczyciela, mamy wspólną tablice, prace domowe i ten sam materiał co Wy w Waszych szkołach. Dodatkowo co miesiąc mamy pracę kontrolną z całego materiału danego miesiąca, z każdego przedmiotu.

To wymagające ale lubię je, bo lubię dostawać dobre oceny i staram się dostawać dobre oceny. Dlatego dla mnie telefon i Internet to nie tylko zabawa, ale to szkoła, księgarnia, telewizja, Radio i kontakt z koleżankami oraz przyjaciółkami. Dzięki technologii mogę pływać razem z rodzicami na całym świecie. To wspaniałe, ale teraz wiem że życie i szkoła na morzu wymaga ode mnie dużo więcej niż na lądzie.

Czy wiecie że zupełnie inaczej jest się uczy czegoś co jest Wam potrzebne, przydatne na co dzień. Pewnie że każda wiedza może się przydać. Ale jak uczyłam się obsługi własnego telefonu to natychmiast to mogłam wykorzystać, i bardzo szybko się tego nauczyłam. To teraz Wam powiem że żeby wiedzieć gdzie jestem na morzu, muszę wykorzystać wiedzę o mapach, geometrii i matematyce. Muszą sprawdzić czy będę miała przyjemnie warunki podczas lekcji. I muszę do tego zrozumieć prognozę pogody. No trudno uwierzyć że inaczej mi się uczy przy spokojnym morzu a inaczej jak jacht co 25 sekund przechyla się 30 % pa prawo i lewo J. Dlatego właśnie lubię i umiem rzeczy jakich wcześniej nie umiałam J

Czy wiecie że na morzu odległość liczy się w Milach Morskich a prędkość w węzłach. Jedna Mila Morska to 1852 metry, a prędkość jeden węzeł to jedna Mila morska przebyta w godzinę. Zatem prędkość 10 węzłów to tyle co 18,5 kilometra na godzinę.

A dlaczego nie posługujemy się odległościami w metrach i kilometrach. To proste, Mapy morskie są w milach morskich. Nie musimy dzięki temu ciągle przeliczać kilometrów na mile korzystając z map.

A dlaczego Mapy morskie są w milach to już jest bardziej trudne i opowiem o tym następnym razem

Dziękuje za wszystkie miłe słowa jakie do mnie trafiły. Niestety nie mam dużo tekstów w szufladzie a na morzu nie mam dużo czasu. Niedługo dołożę jeszcze jakieś filmy Youtube, ale później płynę na Gibraltar i będę miała mniej czasu.

Jednak będę pisać i dziękuje z serca że mnie czytacie !

Kalinka Kapitanka