Czego można się spodziewać po rejsie jachtem?
MORZE POD ŻAGLAMI
Artykuł ukazał się w tygodniku Gazeta Wyborcza
Autorem artykułu jest; Sławek Szymański,
Ekspert i konsultacja: Kapitan Adam Jakubczak
Poniżej link do gazety;
https://poznan.wyborcza.pl/poznan/0,105531.html?str=2_19507025
W podroż morską można też wybrać się jachtem. Nie trzeba mieć umiejętności żeglarskich – nad wszystkim czuwają profesjonaliści.
Czego można się spodziewać po takim rejsie?
– Np. Chorwacja to 1185 wysp, więc większe fale właściwie tam nie docierają. Przejrzystość wody sięga 20 m, zwiedzamy urokliwe zatoczki, portowe miasta i miasteczka, spotykamy delfiny. Pływamy nowoczesnym jachtem, na którym jest miejsce dla ośmiu osób. Do dyspozycji są dwuosobowe kabiny, z łazienką i ciepłą wodą. Siedem dni takiego rejsu to koszt, na jedną osobę, 1100 zł plus 800 zł na wyżywienie na pokładzie – mówi kapitan Adam Jakubczak z firmy Baltic Anchor.
O leniuchowaniu nie ma tu mowa. Załoga jest podzielona na wachty. Załoganci prowadzą jacht, gotują, myją pokład itd.
– Najpiękniejsze jest to, że załoga poznaje się często dopiero wchodząc na jacht, a już po tygodniu tworzy zgraną i zżytą ekipę. Mam za sobą co roku ponad 50 tygodniowych rejsów i tak było za każdym razem – dodaje.
Czy taki rejs to dobry pomysł dla rodzin?
– Dzieci, w miarę możliwości, są włączane w zajęcia pokładowe i mają z tego niesamowitą frajdę. Siedmiolatek może prowadzić 15-metrowy jacht. Na najłatwiejszych akwenach dolnej granicy wieku właściwie nie ma. Najmłodszy uczestnik rejsu w Chorwacji miał 7 miesięcy – opowiada kapitan.
W przypadku rejsów jachtem kuszą mniej lub bardziej egzotyczne kierunki, ale najlepiej przejść po kolei stopnie wtajemniczenia.
– Dobrze jest zacząć od Chorwacji albo Grecji. Drugi poziom to Baleary lub Wyspy Kanaryjskie, kolejnym są Karaiby, Seszele lub Wyspy Zielonego Przylądka. A nasz Bałtyk to jeden z trudniejszych akwenów, za to można się poczuć jak wytrawny żeglarz – podsumowuje Adam Jakubczak.